Moje śliczne - Karin Slaughter




Co roku w Polsce bez śladu ginie kilka tysięcy ludzi. Dopiero co z nami byli, uśmiechali się do nas, rozmawiali...a po chwili przepadają jak kamień w wodę. Jakich katuszy doświadczają wtedy ich najbliżsi! Zaginięcia doprowadzają do rozpadów rodziny, do załamań psychicznych, a nawet samobójstw. I właśnie nad tym zjawiskiem zastanowiłam się głębiej podczas czytania książki "Moje śliczne". Gdy z każdą pochłoniętą stroną wgłębiałam się w sytuacje moich bohaterów zastanawiałam się co by było, gdyby to właśnie mnie zaginęła rodzona siostra. Czy potrafiłabym żyć z świadomością, że już nigdy mogę jej nie zobaczyć? Czy pogodziłabym się z tym, że może nigdy nie odnajdę i nie pochowam jej ciała?

"Moje śliczne", rozbudza ciekawość czytelnika. Napięcie w książce cały czas trzyma i nie maleje, jednak według mnie fabuła jest przerysowana. W szczególności chodzi mi o zwyrodnialców, którzy uczestniczyli w kręceniu filmów porno snuff. Uważam, że autorka za bardzo puściła wodze wyobraźni i zbyt wielu bohaterów uwikłała w ten przerażający proceder.

Książkę polecam wszystkim tym, którzy lubią wziąć do ręki dobry thriller nie martwiąc się przy tym, że w połowie czytania się zawiodą.

Komentarze